po działce wiatr hula i chodzą sarny, jelenie i ło
na chwilę obecną nasza budowa bardzo zwolniła, zwolniła do takiego tępa że aż mnie to przeraża. swoją pracę rozpoczął hydraulik ale nawet go nie poganiamy żeby szybciej robił bo i tak więcej nic w tym roku nie zrobimy oprócz drobnej kosmetyki więc po co "fachowca" stresować przychodzi sobotami po swojej robocie i po kazdej wizycie po troszeczku dobywa rurek i rureczek:) dla mnie to czarna magia jak zaczyna opowiadac o rozdzielaczach, skrzynkach i zaworach nie mówiąc o piecu co powinien mieć a czego nie i jaki wg niego najlepszy w granicach rozsądku cenowego.
Zdziwiło mnie że pytał jaką chcemy wanne sedes i prysznic (o matko to już:O przecież tam nawet wody nie ma i są puste sciany!) więc dziś jedziemy zobaczyć co nam się podoba a mu mamy nakreślić rozwiązania związane z podłaczeniem i odpływem wody. Zresztą powiedział że jakbyśmy kupili to już by nam zamątował a do tynków że nie ma problemu z odkręceniem a on już teraz poustawiałby wejscia i wyjscia jak należy żeby odbyło się póżniej bez zbędnych przedłużek i kolanek.
Więc dziś jedziemy na wstępne oględziny wyposażenia łazenek a po naszej działce wiatr hula i chodzą sarny, jelenie i łosie:D
łazienka na dole:
salon:
Kuchnia w salonie:)
pokój nad garażem:
sypialnia nad salonem:
kotłownia wg hydraulika strasznie ale to strasznie mała (pomimo że trochę powiększona:))